Praca prezesa dużego hotelu wiąże się z wieloma obowiązkami. Przede wszystkim trzeba tłumaczyć się właścicielowi z każdego większego wydatku oraz zasadności każdej inwestycji, jaka została za naszej kadencji poczyniona w obiekcie, którym zarządzamy.
Ostatnio większość pytań właściciela dotyczyła ozonowania
Na początek musiałem wytłumaczyć, czym w ogóle jest wspomniane działanie. Było to sztuczne przywracanie atmosfery po to, by powietrze było czyste. To wyjaśnienie nie do końca zadowoliło właściciela. Chciał wiedzieć, po co konkretnie jest to stosowane w naszym hotelu. Wytłumaczyłem mu więc, że ozonowanie musimy robić za każdym razem, gdy ktoś, kto pali papierosy w pokoju opuszcza hotel. Postanowiłem na własną rękę sprawdzić, jak często w ogóle się tym zajmujemy. Okazało się, że większość przypadków ozonowania dotyczy tylko jednego, stałego gościa. Postanowiłem porozmawiać z działem technicznym na ten temat. Okazuje się, że człowiek ten pali tak dużo papierosów, że pokojówki nie są w stanie tam wejść, by posprzątać. Jest to niemały problem nawet dla nich, a co dopiero dla gości, którzy mieliby zająć ten pokój. Nie wiadomo jakim cudem można tak bardzo zadymić pokój, ale faktem jest, że gdy dział techniczny dowiaduje się o jego przyjeździe, to przygotowuje się już do ozonowania. Czasem po prostu wiadomo, że pewna rzecz nas nie ominie. Gdy przedstawiłem całą tą sytuację właścicielowi, nie miał więcej pytań. Stwierdził, że faktycznie musimy utrzymywać to w hotelu i nie ma wyjścia, by w jakikolwiek sposób obejść to na około. Zwłaszcza, jeśli ta osoba to stały gość.
Z ciekawości po wyjeździe wspomnianej osoby poszedłem do jego pokoju i sprawdziłem, jak sprawa ma się bez sztucznego przywracania atmosfery. Okazało się, że faktycznie jest tam nie do wytrzymania, i nawet otwarcie okien niewiele w tym przypadku pomaga.