Gdy w połowie XV wieku Gutenberg wynalazł druk, nie mógł mieć pojęcia o tym, jaka rewolucja zajdzie w przemyśle drukarskim na przestrzeni XX i XXI wieku. Nie mógł mieć też pojęcia, jak bardzo przebieg drukowania odejdzie od swojej niemieckiej nazwy, gdyż sam termin oryginalnie oznaczał po prostu nacisk. Dzisiaj drukowanie nie ma nic wspólnego z naciskiem, wręcz przeciwnie
Fleksografia, czyli drukowanie folii
Fleksografia (wymiennie nazywana fleksodrukiem) to sposób drukowania wykorzystujący elastyczne formy drukowe i ciekłe farby szybkoschnące. Stwierdzenie postawione w tytule nie jest wcale żadną przesadą, ponieważ w dobie drukarek 3D, fleksografii i druków wielkoformatowych, można za pomocą drukarki stworzyć mnóstwo rzeczy, które kiedyś wymagały specjalistycznych maszyn i narzędzi. Nie znaczy to, że każdy człowiek może stać się samowystarczalny. Wiele istniejących technik drukowania nie ma na razie możliwości, by zadomowić się w domach. Dobrym przykładem jest drukarka fleksograficzna do folii, która swoimi gabarytami przypomina pierwsze komputery z pierwszej połowy zeszłego stulecia. Porównanie do komputerów nie jest całkowicie bezpodstawne, ponieważ historia dobitnie pokazała, jak szybko przebiega mechanizm miniaturyzacji. Niewykluczone, że za kilkadziesiąt lat drukarki staną się podstawowymi urządzeniami tworzącymi dobra materialne. Nie tak dawno temu nieosiągalny był druk trójwymiarowy, dzisiaj to żadna sztuka wydrukować plastikowy pojemnik czy pokrowiec na telefon. Następne pokolenia będą żyły w niezwykle interesujących czasach, jeśli chodzi o prężnie rozwijający się sektor drukarski.
Drukowanie nie należy do czynności najkrótszych i najprostszych technicznie, więc do obsługi potężnych drukarek fleksograficznych wciąż potrzeba kilku odpowiednio wyedukowanych osób, lecz istnieje spora szansa na to, że za kilkanaście lat folie będzie można drukować w małych firmach i zakładach.