Mieszkam w Śremie na cichym osiedlu domków jednorodzinnych. Dzielnica ta bardzo dobrze się rozwija, ponieważ ludzie z Poznania przeprowadzają się tu po to, aby w spokoju spędzić emeryturę. Tak było i ze mną.
Zakładanie ogrodów i niemodne krasnale
Całe życie mieszkałam w wielkim mieście, aż nadszedł czas emerytury i dziś mieszkam w miejscu, gdzie jest spokój, a ludzie posiadają piękne nowoczesne ogrody. Zdziwiłam się bardzo, kiedy do domku obok przeprowadzili się nowi sąsiedzi, którzy wyglądali bardzo dziwnie. Kobieta nosiła długie spódnice, takie jak noszono w średniowieczu. Mężczyzna natomiast miał na sobie starodawny kapelusz. Pomyślałam wtedy, że nie szata zdobi człowieka, ale obserwować sąsiadów nic nie szkodzi. W późniejszym czasie, kiedy już sąsiedzi zaaklimatyzowali się na nowym miejscu, postanowili, że zabiorą się za zakładanie ogrodów w Poznaniu. Ich działka miała dwa małe ogródki, które nie były jeszcze w żaden sposób zagospodarowane. Rosło tam tylko kilka chwastów. Zdziwiłam się bardzo, kiedy kobieta zamiast pielić ogrody i posadzić trawę, lub chociaż kilka kwiatów, zaczęła stawiać różne figurki imitujące krasnale. Było to modne w latach osiemdziesiątych, ale we współczesnym świecie, to już jest tandeta. Projektowanie ogrodów w ich przypadku okazało się bardzo niekonwencjonalne, ponieważ ich działki wyróżniały się spośród wielu innych. Ludzie mieszkający wokół, mieli posadzone warzywa, rosły także malwy, róże i tulipany.
U nowych sąsiadów nie widniała ani jedna roślina ozdobna. Nie było tam niczego, oprócz sztucznych skrzatów i zielska. Mimo to, sąsiedzi okazali się bardzo sympatyczni i spokojni, ale do dnia dzisiejszego, ich ogród zwraca szczególną uwagę mieszkańców naszego osiedla.