Szukając pomysłu na biznes myślałem na tyle nieszablonowo, na ile tylko potrafiłem. Jeśli widziałem, że istnieje nasycona branża, to zamiast się zniechęcać, zawsze sprawdzałem, czy jest możliwość wciśnięcia się tam z moją początkowo małą i skromną firmą.
Największe szanse widziałem w lampach przeciwwybuchowych
Dlaczego wybrałem akurat tę branżę? Powód był bardzo prosty. Ogromna większość biznesmenów odpuściłaby temat widząc, jak wiele jest fabryk i firm, które zajmowałyby się sprzedażą. W większości opinie miały dobre, tak samo jak ceny nie stały na wysokim poziomie. Ja jednak stwierdziłem, że jeśli otworzę fabrykę lamp, które będę niemalże doskonałe, to uda mi się podbić rynek. Pierwsze lampy przeciwwybuchowe opuściły mury fabryki cztery miesiące temu. Początkowo nie miałem zbyt wielu klientów, ale z każdym tygodniem przybywało ich coraz to więcej i więcej. Każdy widział, że moje lampy są znacznie lepsze niż jakiekolwiek inne dostępne na rynku. Główną zaletą było też to, że pomimo znacznie lepszej jakości cena pozostawała niemalże taka sama. Wszyscy moi klienci chwalili mój produkt – twierdzili, że jeszcze nie zdarzyło im się trafić na lampy, w których dobrze byłoby zrobione dosłownie wszystko. Docenili to poprzez ilość zamówień, jakie u mnie składali. Pewnego dnia dowiedziałem się nawet, że jeden z moich klientów sprzedaje moje lampy za naszą zachodnią granicą. Była to dla mnie świetna wiadomość – gdy mój produkt podbije również rynki europejskie, nie będę się musiał w ogóle martwić o to, czy moja fabryka wkrótce nie straci klientów i czy będzie miała za co funkcjonować.
Bardzo lubię swoją pracę. Od bardzo dawna marzyłem o tym, by być w końcu sam sobie szefem. Nie tęsknię w ogóle do pracy na etacie – znacznie lepiej jest mi w sytuacji, w której sam ustalam sobie grafik, nawet jeśli muszę przez to pracować nieco dłużej.