Przejdź do treści
wycena mieszkania

Praca redaktora i artykuł o wycenie nieruchomości

Redaktorem jestem już od dłuższego czasu. Odkąd zatrudniłem się w jednej z warszawskich gazet, moja praca zmieniła się bardzo radykalnie. Dotąd miałem sporą swobodę przy wybieraniu tematów, teraz jednak musiałem pisać o niemalże o wszystkim. Jeśli na czymś się nie znałem, to był to w stu procentach mój problem.

Na początek wycena mieszkania

wycena mieszkania Było zlecenie, i trzeba je było napisać. Pamiętam temat pierwszego – rzeczoznawca majątkowy – zalety i wady zawodu. Miałem to opisać tak, by zachęcić uczniów z Warszawy do wyboru takiego właśnie kierunku studiów. Wziąłem się zatem za szukanie informacji w Internecie na ten temat. Nie było to jakoś szczególnie trudne, i co ważniejsze, nie musiałem pisać czegoś z czym bym się nie zgadzał. Faktycznie zarobki w Warszawie w tym zawodzie były bardzo wysokie, i pracy raczej nie brakowało. Zwłaszcza wycena nieruchomości zapewniała bardzo dobre możliwości rozwoju. Nie było oczywiście tak, że ktoś wchodził do interesu i od razu zaczynał zarabiać miliony, ale przynajmniej była taka perspektywa, i to nawet dość realna. Najlepsza  wycena mieszkania zawsze była czymś, od czego się zaczynało, by później przeskoczyć na inne działy. Najlepiej, ale wciąż na tych niższych poziomach, wychodziła wycena domu, bo jeśli ktoś chciał zacząć zarabiać naprawdę poważne pieniądze, to usiał wziąć się za wycenę kamienic, zamków i innych zabytkowych budowli. Tu naprawdę pieniądze leżały na podłodze, problem był jedynie z tym, by w odpowiedni sposób je podnieść. Nie każdy się do tego nadawał.

 

Oczywiście i tak już ostatnio warszawskie uczelnie przeżywają istne oblężenie, ale jeśli jeszcze parę roczników pójdzie na ten kierunek, to być może w kraju będzie wreszcie dość fachowców, by wypełnić wszystkie luki, jakie posiada w Polsce ten zawód. Specjalistów jest mało, a za usługi życzą sobie oni krocie.