Ostatnimi czasy miałem prawdziwy problem z tym, by utrzymać się w grze. Oczywiście miałem normalną pracę na pełen etat, ale znacznie bardziej lubiłem swoje drugie zajęcie. Lubiłem wieczorem zapakować sprzęt do samochodu i jechać zarabiać jako DJ na wesele.
Wróciłem do pracy DJ-a
Oczywiście nie łudziłem się nawet, że będzie to zajęcie, które będę wykonywał ciągiem dzień po dniu, niemniej ostatnio liczba zleceń zaczęła spadać aż w końcu stwierdziłem, że niedługo zapomnę jak pracować jako DJ. Postanowiłem coś z tym zrobić. Przede wszystkim postanowiłem na nowo zacząć wrzucać na portale społecznościowe informacje o tym, że jestem DJ i że obsługuje wesela. No cóż, nie było to dużo, ale jakoś trzeba zacząć. Postanowiłem, że przestanę ograniczać się tylko do Torunia, a zacznę pracować również w Bydgoszczy oraz w Inowrocławiu. W końcu to nie było daleko, a może udałoby mi się zdobyć parę zleceń w tych właśnie miastach. Postanowiłem też obniżyć swoje ceny. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Zlecenia na nowo się pojawiły i znów zacząłem pracować jako DJ na weselach, z tym, że już nie tylko w swoim mieście. Z każdą imprezą starałem się grać coraz bardziej dobrane i dopasowane kawałki, próbowałem wyczuć kiedy co powinienem puścić oraz kiedy goście zaczną mieć ochotę na przerwę. Jako dj oraz wodzirej z Bydgoszczy stawałem się lepszy z każdą imprezą. Wiedziałem, że przełoży się to na moje wyniki finansowe. Faktycznie – odkąd zacząłem jeździć po innych miastach i obniżyłem ceny paradoksalnie zacząłem zarabiać znacznie więcej.
Kto wie – może mógłbym w przyszłości rzucić swoją główną pracę i pracować jako DJ na wesele na pełny etat? Nie wiedziałem co przyniesie przyszłość, ale wiedziałem, że muszę być znacznie bardziej elastyczny i gotowy na zmiany niż byłem przez cały czas do tej pory.