Moje dziecko pokochało przedszkole już od pierwszych chwil. Nie lubiło weekendów, bo wtedy nie mogło spotykać się ze swoimi koleżankami. Cieszyłam się z jednej strony, bo córka przynajmniej nie płakała przy rozstawaniu się z nami. Ale ona z kolei płakała, jak nie było danego dnia zajęć w przedszkolu.
Zajęcia wakacyjne dla najmłodszych
Zaczęliśmy z mężem obawiać się, co będzie w wakacje. Nie miałam pojęcia, jak moja córka wytrzyma tak długą przerwę. Moja szefowa powiedziała mi, że zna takie polecane warsztaty wakacyjne dla dzieci i chętnie da mi namiar. Uratowała dzięki temu wakacje mojego dziecka. Zadzwoniłam pod podany numer i jedyne co musiałam zrobić, to podać dane uczestnika i wszystkie informacje. Udało mi się zdążyć, ponieważ były wolne jeszcze tylko dwa miejsca. Jak widać takie zajęcia pozaszkolne są wręcz rozchwytywane. Córka z ogromną ekscytacją i ciekawością wybrała się na pierwsze zajęcia. Takie warsztaty trwały około 3 godzin i każdego dnia był inny temat. Dzieci przygotowywały różne ludziki, tworzyły obrazki z papierowych talerzyków i różne piękne ozdoby. Każdego dnia miałam oczywiście inny prezent po zajęciach. Już prawie cała szafka zapełniła mi się tym rękodziełem. Córka bardzo zaangażowała się w zajęcia i polubiła panią prowadzącą. Dobrze, że dla danej grupy dzieci była tylko jedna pani, bo dzieci w wieku przedszkolnym nie lubią zmian nauczycieli i wolą mieć jednego i zaufanego.
Warsztat zajęciowy jak i całe wakacje upłynęły bardzo szybko. Na szczęście, dzięki tym plastyczno technicznym warsztatom, uniknęłam codziennych płaczów z powodu braku zajęć w przedszkolu. Córka już z niecierpliwością oczekuje rozpoczęcia roku w zerówce. Ciągle o tym mówi i nie może się doczekać, aż pójdzie do prawdziwej, dużej szkoły.